piątek, 5 lutego 2016

Nowoczesność dla ucha

Otrzymałem ulotkę o możliwości okazyjnego zakupu wzmacniacza słuchu. Po telefonicznej rejestracji poszedłem na badanie słuchu ze swoim Kumplem. Kumpel obiecał że będzie siedział cierpliwie w jednym miejscu. Ale gdzie tam. Myszkował po wszystkich kątach łącznie z kabiną dźwiękochłonną, pozbierał wszystkie ankiety i reklamy oraz zażądał firmowego kubka. Kubków nie było ale Pani obiecała że da znać kiedy pojawią się kubki firmowe.
Jeśli zaś chodzi o moje badanie: wypełniłem ankietę z której od razu wynikało że w zasadzie to ja nic nie słyszę, pobadaniu okazało się że sprawność prawego ucha wynosi 15% a lewego 30%. Z czego wynika prosty wniosek że ja właściwie nic nie słyszę i jedynym rozwiązaniem jest zakup aparatury za 5 tys złotych.
Ponieważ jest możliwość wypożyczenia takiej aparatury na tydzień za darmo, więc się zastanowię spokojnie co robić dalej. Jednym z możliwych wyjść jest np dać sobie święty spokój z tymi całymi rewelacyjnymi rozwiązaniami. Temat do przemyślenia - jak i Stirlitza.