Dla mnie jest to fałszowanie historii oraz próba pisania jej od nowa. Przecież system komunistyczny trwał w Polsce kilkadziesiąt lat i jest to fakt historyczny, niezależnie od tego czy to się komuś podobało czy nie.
Dlatego pomniki przypominające minioną epokę powinny trwać ku przestrodze i dla pamięci.
Burzenie zaś wszelkich śladów przeszłości to dla mnie bolszewizm w najczystszej postaci.
Nie wykluczam, że po wyburzeniu wszystkich pomników poradzieckich, dzielni pisowcy wezmą się za niszczenie pozostałości poniemieckich.
Legnica byłaby wdzięcznym obiektem takich działań.
Po pierwsze, miasto posiada wiele imponujących obiektów poniemieckich.
Po drugie, do dziś honorowym obywatelem Legnicy jest niejaki Adolf Hitler.
Te dwa powody powinny wystarczyć aby zburzyć co najmniej połowę miasta.
Moim skromnym zdaniem na pierwszy ogień powinien pójść imponujący gmach w którym przed wojną mieścił się klub oficera niemieckiego, po wojnie klub oficera radzieckiego, a obecnie mieści się kuria.
ps1
W TV Legnica
widziałem jedną idiotkę która w ekstazie, na bezdechu i prawie ze łzami w oczach opowiadała jak to
jest niewyobrażalnie szczęśliwa z powodu usunięcia tego legnickiego pomnika
ps2
Szczegółową i ciekawą historię pomnika braterstwa w Legnicy można przeczytać (póki co) tutaj.