poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Reminiscencje piwne

Kilka dni temu nocowałem w agroturystyce niedaleko Jeleniej Góry.
Wieczorem skusiłem się na smażonego pstrąga i piwo w pobliskiej smażalni. 
Ryba jak ryba, ale o piwie warto coś powiedzieć.
 Obsługa zaproponowała mi nalewane piwo "Klasyczne TYSKIE". Nie zapytałem co oznacza klasyczne, ale niebawem sprawa się wyjaśniła. 
Otrzymałem nalany byle jak,  na chybcika,   napój zupełnie bez  piany i całkowicie bez gazu.  Po prostu lura,
Zapłaciłem, nie wypiłem.  

Wróciły wspomnienia...
 Faktycznie w komunie takie piwo to była klasyka, a teraz to jest gra słów: zamiast lura, mówimy klasyka...
I jeszcze jedna uwaga.
Najdłuższą granicę Polska ma z Czechami: 796 km. W pobliskich Czechach wszędzie - nawet w najpośledniejszej wiejskiej karczmie - podawane jest  prawdziwe piwo: z pianką i bąbelkami.
Ciekawe czy czeska kultura piwna trafi kiedyś pod polskie strzechy ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz