Dyrektor Muzeum II
Wojny Światowej wyrzucił z muzeum "Kapelę Podwórkową", która w ramach
nocy muzeów wykonywała utwór do tekstu Agatowa/Tuwima "Ciemna dziś
noc". Dyrektor oświadczył, że to bolszewicka piosenka i wyrzucił artystów,
mimo kontraktu.
Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej powinien wiedzieć o czym jest ta piosenka z okresu II Wojny Światowej.
Ponieważ nie wie lub nie rozumie, więc ja, prosty człowiek spróbuję mu to wytłumaczyć.
Piosenka mówi o miłości, tęsknocie, nadziei i marzeniach. Wokół straszna, okrutna wojna a żołnierz marzy o cieple rodzinnego domu, o swojej kobiecie i dziecku, chciałby je przytulić, całować i być szczęśliwym. Naiwnie wierzy że jego miłość i tęsknota ochronią go przed kulami.
Piosenka jest piękna, wzruszająca i antywojenna.
Dyrektor placówki kulturalnej powinien to bez trudu zrozumieć ale jak widać, jako funkcjonariusz partyjny nie jest w stanie.
Obecne władze starają się od prawie czterech lat pomijać niektóre historyczne postacie naszej kultury.
Niebawem - w swym antyrosyjskim zacietrzewieniu - zabronią w Polsce wspominać takie nazwiska jak Puszkin, Lermontow, Wysocki, Okudżawa, Achmatowa. Zresztą poniekąd słusznie, ponieważ były to osobniki tak bezczelne że ośmieliły się żyć i tworzyć w czasach carskich lub sowieckich…
Ale co począć na przykład z piosenką „Czerwone maki na Monte Cassino” (też II Wojna Światowa)) w doskonałym wykonaniu chóru Aleksandrowa, który nie tylko jest sowiecko/rosyjski ale w dodatku wojskowy. A utwór ma ponad 2 mln wyświetleń.
A co z tysiącami podobnych „wpadek” ?
Zaiste, głupota nie zna granic a pan dyrektor reprezentuje typowo bolszewickie myślenie.
Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej powinien wiedzieć o czym jest ta piosenka z okresu II Wojny Światowej.
Ponieważ nie wie lub nie rozumie, więc ja, prosty człowiek spróbuję mu to wytłumaczyć.
Piosenka mówi o miłości, tęsknocie, nadziei i marzeniach. Wokół straszna, okrutna wojna a żołnierz marzy o cieple rodzinnego domu, o swojej kobiecie i dziecku, chciałby je przytulić, całować i być szczęśliwym. Naiwnie wierzy że jego miłość i tęsknota ochronią go przed kulami.
Piosenka jest piękna, wzruszająca i antywojenna.
Dyrektor placówki kulturalnej powinien to bez trudu zrozumieć ale jak widać, jako funkcjonariusz partyjny nie jest w stanie.
Obecne władze starają się od prawie czterech lat pomijać niektóre historyczne postacie naszej kultury.
Niebawem - w swym antyrosyjskim zacietrzewieniu - zabronią w Polsce wspominać takie nazwiska jak Puszkin, Lermontow, Wysocki, Okudżawa, Achmatowa. Zresztą poniekąd słusznie, ponieważ były to osobniki tak bezczelne że ośmieliły się żyć i tworzyć w czasach carskich lub sowieckich…
Ale co począć na przykład z piosenką „Czerwone maki na Monte Cassino” (też II Wojna Światowa)) w doskonałym wykonaniu chóru Aleksandrowa, który nie tylko jest sowiecko/rosyjski ale w dodatku wojskowy. A utwór ma ponad 2 mln wyświetleń.
A co z tysiącami podobnych „wpadek” ?
Zaiste, głupota nie zna granic a pan dyrektor reprezentuje typowo bolszewickie myślenie.
I to by było dziś na
tyle…
2 mln wyświetleń to jeszcze nie taki wynik. Gdyby miał pwoiedzmy 60-70 milionów wyśiwetleń to dopiero można mówić o sukcesie :)
OdpowiedzUsuńPs. To była ironia.