wtorek, 14 kwietnia 2020

Rower a koronawirus


Znalazłem w Internecie kilka ciekawych informacji o tym, jak koronawirus wpływa na zmianę podejścia władz miejskich to transportu rowerowego.
Zacytuję kilka fragmentów:
• Globalna pandemia pokazała jak źle zarządzamy dostępną nam przestrzenią. W czasach, gdy konieczne jest zachowanie bezpiecznego dystansu, widać bezsens poświęcania jej na drogi i parkingi. Teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy ułatwień dla pieszych i rowerzystów!
• To, co musi się zmienić, to sposób, w jaki korzystamy z dróg. W wielu miastach na całym świecie infrastruktura została zbudowana z myślą o samochodach. To, czego teraz potrzebujemy, to jednak szerokie i przez to mniej zatłoczone chodniki oraz sprawniejszy system dróg rowerowych. Zmiany te były postulowane przez wiele organizacji już wcześniej jako element walki z zanieczyszczeniem powietrza, czy zwiększenia efektywności systemów transportowych, ale teraz nabierają nowego znaczenia.
• W Nowym Jorku niemal od razu zaobserwowano zwiększenie zainteresowania rowerem jako środkiem transportu. Zamknięto także niektóre ulice, tylko po to, by ludzie mogli bezpiecznie spacerować
• W Berlinie zdecydowano się na wyznaczenie szerszych dróg rowerowych kosztem ulic.
• Bogota, która od lat regularnie zamyka ulice dla samochodów, zdecydowała się na stworzenie całego tymczasowego systemu dróg dla rowerów. Kolejnym krokiem powinno być pozostawienie tych rozwiązań na stałe.
• Rower może tutaj, podobnie jak hulajnogi czy nawet skutery, być jednym z najlepszych środków transportu. Podróżowanie rowerem, najlepiej po mało zanieczyszczonym mieście, ma bowiem same plusy. Aktywność buduje odporność, rower zajmuje zdecydowanie mniej miejsca niż samochód i nie pogarsza jakości powietrza, którym oddychamy, a do tego może pomóc zmniejszyć tłok w komunikacji miejskiej. Inne urządzenia z napędem elektrycznym mogą pełnić podobną funkcję, ale muszą być ściśle zintegrowane z systemem transportu publicznego.
• Brytyjczycy już zwrócili uwagę na to, że korzystanie z roweru ma także bardzo pozytywne długoterminowe skutki. Osoby zażywające ruchu rzadziej chorują na choroby układu krążenia czy cukrzycę, a to często schorzenie współwystępujące u osób umierających na COVID-19.
• To właśnie dlatego poszczególne miasta, jak Warszawa, czy Unia Metropolii Polskich apelują o wykreślenie z obecnych przepisów zakazu korzystania z rowerów publicznych, które przy minimalnym wysiłku ze strony użytkownika nie stanowią żadnego zagrożenia.
• Powyższe urywki pochodzą z portalu Transport Publiczny. Od siebie dodam że rower prywatny nie jest gorszy od roweru publicznego i też nie powinien być ścigany 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz