Dwa dni temu odbył się 2-godzinny strajk kolejarzy.
Sam strajk zainteresował mnie niewiele.
Interesuje mnie co innego.
Kiedy wreszcie wybierzemy taki sejm, który będzie miał odwagę zmienić ustawę o związkach zawodowych.
W obecnym stanie prawnym pracodawca zobowiązany jest opłacać etatowych bonzów związkowych, którzy w swoim własnym interesie muszą wywoływać strajki i burdy uliczne aby uzasadnić swoje istnienie.
Żeby było ciekawiej, w takim np PKP przywódcy związkowi są opłacani przez pasażerów, którym robią kuku, oraz przez nas wszystkich za pośrednictwem budżetu.
Taka sytuacja jest świetna w komedii filmowej w której niejaki Pawlak woli wroga wyhodowanego na własnej piersi ale w życiu społecznym wygląda to na kompletną paranoję.
Nic tedy dziwnego że coraz to nowi przywódcy związkowi pojawiają się jak przysłowiowe grzyby po deszczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz