W ostatnią niedzielę odbył się 10-kilometrowy bieg w Warszawie z udziałem około 12 tys osób.
Organizatorzy i część publikatorów piały z zachwytu. Ale niestety: jeden człowiek zmarł na mecie, kilka osób wyladowało w szpitalu.
Trwa śledztwo czy karetka spóźniła się 5 minut czy więcej.
Problem widzę gdzie indziej.
Pozwalanie na start w takich imprezach każdemu, bez przytowania i bez badań lekarskich uważam za nieodpowiedzialne.
Można się dziwić że tylko kilka osób zmarło w tym roku w tego typu imprezach.
A organizatorzy i różni "podbijacze bębenków" niech sami startują w tych imprezach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz