Trzej posłowie z PIS-u podpadli za oszukiwanie przy rozliczaniu delegacji służbowych. Zamiast - jak deklarowali - jechać samochodem prywatnym, latali tanimi liniami lotniczymi. "Zarobili" w ten sposób kilkanaście a może nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych - mam nadzieję że sąd dokładnie to policzy.
Na marginesie tej sprawy przypomniałem sobie że wiele lat temu też miałem kilka incydentów pociągowo-samolotowych :)
Zamiast jechać do Warszawy pociągiem PKP 1 kl, leciałem samolotem z Wrocławia do Warszawy. Wtedy trzeba było do takiego interesu dołożyć kilka złotych z własnej kieszeni.
Między mną a posłami RP jest jednak spora różnica: ja robiłem to dla własnej wygody a oni - jak to posłowie - robili to zapewne dla dobra RP.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz