piątek, 15 marca 2019

Jestem oburzony !


Pan Birgfellner złożył doniesienie na pana Kaczyńskiego.
Prokuratura już 50 godzin poświęciła na przesłuchanie pana B a w ogóle nie dała możliwości wypowiedzenia się  panu K.
To niesprawiedliwe.
Pan A przez 50 godzin miał możliwość wysuwania  fałszywych lub urojonych  zarzutów pod adresem pana K ,  mógł nawet oczerniać pana K lub zgoła insynuować możliwość popełnienia przestępstwa przez pana K.
 W tej sytuacji prokuratura nie zapraszając pana K,  uniemożliwia mu odparcia zarzutów, w ogóle nie umożliwia mu obrony.
To niesprawiedliwe i krzywdzące !
Przecież poseł K ma takie same prawa jak pozostali obywatele.
Dlaczego więc traktowany jest gorzej?
Jestem oburzony !

wtorek, 12 marca 2019

Polski samochód elektryczny… na węgiel



Pan Morawiecki obiecał milion samochodów elektrycznych. Pomijając realną stronę tego przedsięwzięcia, spójrzmy na razie na stronę teoretyczną.
Zebrałem kilka danych (uśrednionych):
- w Polsce 88% energii elektrycznej produkowanej jest z węgla
- średnia sprawność polskich elektrowni węglowych wynosi 43 %
- sprawność linii przesyłowych i dystrybucyjnych wynosi 88 %
- sprawność ładowarek  95 %
- sprawność akumulatorów 95%
- sprawność samego silnika elektrycznego wynosi 95% ale sprawność  samochodu „na kole” to tylko 71 %
Teraz mnożymy te sprawności i otrzymujemy sprawność sumaryczną równą 20%
Czyli w polskich warunkach samochód elektryczny wykorzystuje 20 % wartości opałowej węgla.
Jeśli teraz ktoś powie że reszta się marnuje to też będzie w błędzie, albowiem ta reszta ciężko „pracuje” grzejąc naszą Planetę a przede wszystkim niszcząc środowisko naszej Planety (pyły, gazy itd.).
Tak więc okazuje się że ten pozornie wspaniały wynalazek cywilizacji, czyli samochód elektryczny, w polskich realiach to – nazywając rzecz po imieniu - jeden wielki BUBEL !
PS
Powyżej pominięto inne towarzyszące zjawiska jak szkody związane z wydobyciem kopalin, z produkcją i utylizacją baterii itp


poniedziałek, 11 marca 2019

Homo sapiens czy homo stultus ?



Ostatnio odsłuchałem książkę Tytusa Karpowicza: Władca doliny Morskiego Oka. Urocza książeczka.
Opisuje życie rysiej rodziny w Dolinie Morskiego Oka. Wędrówki, zabawy, przygody, polowania…
Ryś poluje i zjada:  myszy, pisklęta, gronostaje, borsuki, małe sarny. ..
Przyszło mi na myśl, że człowiek podobnie: hoduje, poluje i zjada: wieprzowinę, wołowinę (nie zawsze zdrową), drób i dziczyznę.
Ale to koniec podobieństw.
Ryś żyje w pełnej symbiozie z przyrodą.
A człowiek wprost przeciwnie,
Od zarania dziejów prowadzi wojny, walczy o wpływy,  władzę i bogactwa, niemiłosiernie eksploatuje planetę.
Normą są przemoc, zabijanie, terroryzm, wojny religijne, nienawiść.
Wspaniale rozwija się również  produkcja coraz nowocześniej broni do zabijania ludzi i niszczenia planety.
Ponadto: bezrozumnie rozpasana konsumpcja, rabunkowe zużywanie wszelakich zasobów planety, produkcja trujących odpadów,  śmieci, pyłów i gazów. Gwałtowna zmiana klimatu widoczna gołym okiem.
Na horyzoncie widać katastrofę naszej naprawdę pięknej  planety.
I jak na ironię,   nadal  śmie nazywać  siebie  homo sapiens, czyli człowiekiem rozumnym.
Powinien zaś nazywać się homo  stultus,  czyli człowiekiem durnym.


piątek, 8 marca 2019

Ważna szycha ?


Związkowiec Guzikiewicz zabrania wstępu do kościoła św Brygidy  w Gdańsku tym radnym, którzy glosowali za usunięciem pomnika ks. Jankowskiego.
Musi pan G. być ważną szychą w hierarchii.
 Diakonem? Wikarym? Proboszczem? Kanonikiem? Prałatem?  Kantorem? Archidiakonem? Sufraganem?  Ordynariuszem?  Tajnym biskupem?
A może po prostu diabłem ubranym w ornat ……

piątek, 1 marca 2019

Dziecko szczęścia


Okazuje się że jestem dzieckiem szczęścia.
Otrzymuję bowiem prezenty na które nie zasłużyłem.
Pierwszy otrzymałem w grudniu  1949 jako uczeń szkoły podstawowej:  ołówek i gumka „myszka”.
Mówiono nam wtedy że jest to prezent od towarzysza Stalina z okazji jego 70 urodzin.
Teraz, po 70 latach znów otrzymuję prezent: „13” dla emeryta.
Tym razem jest to prezent od tow… sorry … od prezesa.
Uczciwie trzeba przyznać że obecny prezent bije na głowę biedny prezencik jaki otrzymałem od tow. Stalina.
Mam jednak pewien problem: może ktoś wyjaśni mi za co otrzymuję takie fajne  prezenty ?
Jedyne wyjaśnienie jakie przychodzi mi do głowy:  po prostu  ”dziecko szczęścia”.