niedziela, 30 grudnia 2012

Koniec obsesji

Nękany obsesją na punkcie PKB, zadałem pytanie Pani Profesor Ekonomii, a prywatnie mojej synowej. Oto Jej odpowiedź:
"Tata, poczytałam twoje posty i potwierdzam, że Twoje dylematy już od dawna niepokoją mędrców od ekonomii. Masz rację - część produkcji wkalkulowywanej do PKB (wartość wszystkich dóbr i usług finalnych  wyprodukowanych w danym czasie) to produkcja zbędna, a często nawet redukująca dobrobyt społeczeństwa. Dam przykład tego paradoksu -  firmy zanieczyszczające środowisko, czym więcej produkują tym więcej zatruwają - z czego wniosek, że wzrost PKB pociąga za sobą spadek jakości środowiska i spadek jakości życia. Nazywamy to w ekonomii kosztami zewnętrznymi lub eksternalizacją kosztów produkcji. Trzeba by więc w statystykach korygować PKB o wartość kosztów eksternalnych (ale one są niepoliczalne lub trudno policzalne). 
Cały dylemat przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie, jeśli zgodzisz się z tezą, że PKB nie jest pomiarem dobrobytu gospodarczego, a jedynie statystyczną miarą tempa wzrostu produkcji w danej gospodarce. Szkoda, że od lat statystyki międzynarodowe posługują się tą miarą i prowadzą do wielkiej licytacji na wartość PKB. Niestety w ekonomii oczywistą jest silna korelacja między wzrostem PKB a wzrostem dobrobytu (rozumianym jako wzrost jakości życia - współczynniki zdrowotności społeczeństwa, stopy zgonów, stopy satysfakcji z życia, itp...)
No nie wiem czy Ci pomogłam czy namieszałam,
Wszystkiego Najlepszego na Nowy Rok

Pozdrawiam
A.Z."
I tak oto otrzymałem naukowe wyjaśnienie dylematu który dotąd wyczuwałem tylko intuicyjnie.
Wielkie dzięki !

czwartek, 27 grudnia 2012

Pies Maćka i Facebook

Po świętach Maciek przyszedł do dziadka i wczytał zdjęcia wykonane nowym aparatem (prezent świąteczny).
Najładniej wyszedł na tych zdjęciach pies Alex (też nowy bo zaledwie pięciomiesięczny).
Załączam jedno zdjęcie.
Poza tym Maciek postanowił założyć własne konto na Facebook'u ponieważ większość kolegów z Jego klasy takie konto już posiada.
Jak będę znał to konto, to podam w jednym z kolejnych postów.

środa, 26 grudnia 2012

Po co nam wzrost PKB ?

Kontynuuję temat poprzedniego posta.
Przypadkowo, ale jak na zamówienie trafiłem na film "Spisek żarówkowy". Pokazano w nim  przykłady planowanego postarzania produktu: żarówki, które świecą 1000 godzin zamiast co najmniej 2500; drukarki atramentowe które mają wmontowane specjalne chipy aby się popsuć po ściśle określonym czasie, baterie w iPad'ach Apple zaprojektowane na 18 m-cy pracy, pończochy nylonowe ze specjalnie obniżoną trwałością, itp, itd.
A wszystko po to aby rosła sprzedaż wyrobów i zyski producentów,
aby pod wpływem reklam konsument kupował  coraz więcej niepotrzebnych mu produktów za pożyczane pieniądze.
A PKB rośnie, rośnie rośnie...
Tylko że to wszystko postawione jest na głowie. Zużywamy w sposób niekontrolowany istniejące zasoby przyrody oddając w zamian przyrodzie coraz większe hałdy odpadów niszcząc przy tym trwale środowisko.
Mówiąc dosadnie: zjadamy własny ogon.
Pojawiają się jednak nowe koncepcje: zamiast obecnego podejścia "cradle to grave", proponuje się "cradle to cradle" (ściąga z internetu).
To ostanie pojęcie oznacza wytwarzanie dóbr w cyklu zamkniętym, bez odpadów.
Droga do osiągnięcia tego celu jest tak daleka że nie dożyje tego ani obecne ani następne pokolenie.
Chociaż - po głębszym zastanowieniu - dochodzę do wniosku. że system C2C już działał, i to na moich oczach !
Bezpośrednio po wojnie nie było miliardów torebek foliowych, nie było milionów zbędnych opakowań, nie było niezniszczalnych kartonów itd
Wtedy po mleko chodziło się z własnym naczyniem, po mąkę, cukier i kaszę z własnym pojemnikiem, w użyciu były trwałe torby tekstylne. Gazety były zużywane na rozpałkę w piecach, z obierków owocowych robiło się herbatę, odpady warzywne zjadały kury, kozy lub świnie a popiół z pieców używany był do posypywania chodników w czasie zimy. A chłopcy na podwórkach kopali szmaciankę na bosaka !
Krótko mówiąc: to były piękne dni !!   :)
I po co nam nieustanny wzrost PKB ?   :)


piątek, 21 grudnia 2012

Od talonu do PKB

Kilka miesięcy temu otrzymałem  talon wartości 100 zł. To taki prezent dla emerytów od firmy w której pracowałem.
Przy okazji podsunięto mi do podpisu oświadczenie o wyrażeniu zgody na przetwarzanie moich danych osobowych łącznie z t.zw. danymi wrażliwymi.
Odmówiłem podpisania takiego oświadczenia i skierowałem pisemne zapytanie do firmy w jakim celu potrzebuje od około 20 tys emerytów takich np informacji jak przekonania polityczne, religijne czy preferencje seksualne.
Otrzymałem odpowiedź wymijającą.
Złożyłem więc w tej sprawie skargę do Głównego Inspektora Danych Osobowych załączając wszystkie posiadane dokumenty.
Równo po 2 miesiącach nadeszła odpowiedź z której wynika że GIODO nie rozumie o co mi chodzi i proponuje złożenie bardziej sformalizowanego wniosku.
Nie skorzystam jednak z tej okazji ponieważ swój cel osiągnąłem :
zawsze wiedziałem że ochrona danych osobowych to fikcja. Teraz mam to na piśmie :)
Ale to wszystko betka.
Przy okazji - przeglądając internet - zauważyłem że mnóstwo firm zajmuje się doradztwem, projektowaniem, opracowaniem, rejestracją zbiorów i temu podobnymi czynnościami związanymi z ochroną danych osobowych.
Podobnie dzieje się w sprawie słynnych systemów jakości ISO.
O nietrafionych systemach informatycznych nie ma nawet co wspominać.
Ponieważ wszystkie te działania są w moim przekonaniu w dużym stopniu zbędne i nieproduktywne, zacząłem się zastanawiać: czy takie pozorne, nikomu niepotrzebne działania powodują wzrost Produktu Karowego Brutto ?
W końcu takie firmy wypłacają pensje pracownikom, fakturują usługi, płacą podatki, wreszcie chyba wytwarzają jakąś wartość dodaną. A więc zwiększają nasz PKB.
Czy jednak wykonywanie solidnej, nikomu niepotrzebnej roboty zwiększa nasze bogactwo ?
Przecież zużyte zasoby pracy, energii, surowców, środowiska na zbędne usługi lub wyroby można by przeznaczyć na bardziej celowe działania.
Czy można jednak określić co jest zbędne lub niepotrzebne ?
Wszystko jest względne.
Muszę się nad tym głębiej zastanowić i zapytać kogoś biegłego w ekonomii.



wtorek, 18 grudnia 2012

Nie będzie lekko z tym wrakiem

Minister Sikorski poprosił panią Catherine Ashton o poruszenie sprawy wraku TU 154 podczas szczytu UE-Rosja.
Posypała się lawina krytyki ze strony opozycji: że interwencja zbędna, spóźniona a nade wszystko mało dyplomatyczna.
Dobre sobie !
Skoro dyplomacja nie przyniosła dotąd żadnych skutków, uważam takie postawienie sprawy za właściwe.
I dziwne ale prawdziwe: widać pewną zmianę tonu w wypowiedziach strony rosyjskiej.
Oczywiście opozycja nie może tej zmiany dostrzec.
Wiadomo również że Rosja odda wrak wtedy, kiedy zechce.
Tym niemniej warto odnotować nawet tak niewielką zmianę w reakcji Rosji.
Prawdopodobnie jest dla nich niewygodne stawianie tej sprawy na forum międzynarodowym.
Osobiście widzę problem zupełnie gdzie indziej. 
Prawdziwe problemy zaczną się wtedy, kiedy wrak znajdzie się w Polsce. 
Jedni będą chcieć oddać go na przetopienie, inni zechcą uczynić z niego pomnik i to koniecznie przed Pałacem Prezydenckim.
Dopiero wtedy będzie się działo !!!

wtorek, 11 grudnia 2012

Pajacowanie czy błaznowanie ?

Ruch Palikota zgłosił 5900 poprawek do budżetu i udaje ze robi to w trosce o demokrację.
Zdziwiła mnie wypowiedź rozsądnego Senatora W. Cimoszewicza który stwierdził że takie chwyty są w demokracji dozwolone. Wiem, że są,  ale żeby aż tak ?
Moja opinia jest znacznie mniej subtelna: to jast pajacowanie błaznów lub - jak kto woli - błaznowanie pajaców.
 Bardziej dosadne określenia odpuszczam.
I Palikot chce żeby go traktować poważnie...

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Nobel dla Unii Europejskiej

Obejrzałem fragment uroczystości wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla dla Unii Europejskie.
Spodobało mi się przemówienie Hermana Van Rompuy'a . Oddał cześć odwadze i wyobraźni twórcom UE (a właściwie  Wspólnoty Węgla i Stali), przypomniał pierwszą wizytę Adenauera w Paryżu, nie zapomniał także o polskich stoczniowcach z 1980 roku.
Podkreślił że - choć wszystko jest możliwe na tym świecie -  trudno sobie obecnie wyobrazić wojnę między państwami Unii powiązanymi splotem interesów i uzależnień. 
Walka tak, ale tylko przy stole konferencyjnym !
Osobiście też uważam, że pokojowa nagroda dla UE jest w pełni zasłużona.


czwartek, 6 grudnia 2012

Trotyl w łoju ?

Prokuratorzy wojskowi plączą się w zeznaniach w sprawie trotylu. Dziwne i żenujące. Ale jak uczy doświadczenie, z prokuratorami są ciągłe kłopoty.
Tym niemniej takie mącenie to woda na młyn Macierewicza.
Mnie martwi co innego. Okazuje się że trotyl jest nawet w kiełbasie i paście do butów.
Kiełbasy jadam niewiele a buty smaruję pastą też niezbyt często, Mimo to chyba przejdę na smarowanie butów łojem ba jak na razie nie wykryto w nim trotylu. 
Ale jak kiedyś zostanie przebadany, to kto wie ...