Spodobało mi się przemówienie Hermana Van Rompuy'a . Oddał cześć odwadze i wyobraźni twórcom UE (a właściwie Wspólnoty Węgla i Stali), przypomniał pierwszą wizytę Adenauera w Paryżu, nie zapomniał także o polskich stoczniowcach z 1980 roku.
Podkreślił że - choć wszystko jest możliwe na tym świecie - trudno sobie obecnie wyobrazić wojnę między państwami Unii powiązanymi splotem interesów i uzależnień.
Walka tak, ale tylko przy stole konferencyjnym !
Osobiście też uważam, że pokojowa nagroda dla UE jest w pełni zasłużona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz