wtorek, 28 lutego 2012

Będzie nagonka ?

Spodobał mi się wczoraj minister Gowin. Zapowiedział ułatwienia w dostępie do zawodów. W pierwszym etapie około 50 zawodów a w drugim około 200. Zaznaczył jednocześnie że spodziewa się dużego sprzeciwu i wielkiej nagonki  ze strony różnych grup interesu.
I rzeczywiście.
Dziś od samego rana dziennikarze z TVN24 pobiegli do taksówkarzy zapytać ich o zdanie w tej sprawie.
I usłyszeliśmy: to niemożliwe, to bzdura, żeby byle młokos mógł być taksówkarzem bez egzaminu z topografii miasta, bez egzaminu z prawa pracy,  bez odpowiedniego stażu itp itd
Oczywiście nikt nie powiedział wprost że boi się konkurencji.
Trzymam kciuki za ministra Gowina i życzę Mu dużo zdrowia i dużej odporności nerwowej.
Ps.
Ten sam minister określił Ruch Palikota jako miejską wersję Samoobrony.
Wydaje mi się że to trafna uwaga.

testowanie Premiera

Podobno notowania Premiera  spadły bo zbyt rzadko udzielał się w środkach masowego przekazu.
Ostatnio udziela się codziennie ale to też niedobrze bo nie chce zwolnić żadnego ministra.
Współczuję Premierowi: codziennie musi odpowiadać na te same, często banalne, płytkie i niepoważne pytania dziennikarzy.
Ale jedno jest pocieszające: z zadowoleniem obserwuję że do tych spotkań Premier jest znacznie lepiej przygotowany niż niektórzy - pożal się Boże - dziennikarze.

Umowy zobowiązują

Niedawno zrobił się wielki hałas o to że ktoś ma otrzymać sporą premię za Stadion Narodowy.
Niestety - pod naciskiem publikatorów - Pan Premier i Pani Minister podejmują decyzję o wstrzymaniu wypłaty premii.
Oczywiście - dla odmiany - teraz dziennikarze wykazują swoją troskę o nasze pieniądze: kto zapłaci odsetki w razie gdy Skarb Państwa przegra proces.
Wydaje mi się, że Pan Premier i Pani Minister popełnili błąd: skoro podpisano legalne umowy to teraz trzeba płacić !
I nie ulegać zbyt łatwo sforze dziennikarzy którzy zbyt często szukają dziury w całym

poniedziałek, 27 lutego 2012

Wycieczkowce

Włosi mają pecha. Ostatnio stracili 2 wycieczkowce: jeden wpadł na skałę i zatonął a drugi spalił się.
U nas niby bałagan ale jak dotąd  nie straciliśmy żadnego wycieczkowca podobnej klasy :)

niedziela, 26 lutego 2012

"Wymiar sprawiedliwości"

Jakiś facet spalił w Warszawie kilka aut i został ujęty przez policję. Okazało się że to recydywista, spalił więc w sumie aut kilkanaście.
Sędzia uznał że gość "nie zasługuje" na areszt. 
Ciekawe ile trzeba spalić aut aby znaleźć się pod kluczem ?
20  ?   50  ?
A może wystarczy jedno,  tylko właściwe ?
Na przykład  auto jakiegoś sędziego ?
Skądinąd wiadomo że w więzieniach jest pełno facetów, którzy jechali rowerem po dwóch piwach.
 W sumie to jednak drobiazg.
Niezwykle niska sprawność  naszego wymiaru sprawiedliwości powoduje kolosalne szkody w życiu publicznym, społecznym a zwłaszcza gospodarczym.
Od 22 lat kilkunastu ministrów pracowało i pracuje ciężko nad poprawą sytuacji w sądownictwie i prokuraturze.
Być może za jakieś 50 lat  nasz wymiar sprawiedliwości osiągnie poziom , jaki państwa europejskie miały w wieku dziewiętnastym ?

wtorek, 21 lutego 2012

Komu zaufać ?

Dwa dni temu badania opinii publicznej pokazały że Premierowi ufa 44 % Polaków a wicepremierowi 50 %
- ja umiarkowanie  ufam  badaniom opinii społecznej
-  wicepremier nie ufa własnemu państwu w sprawie     emerytur, choć sam tym państwem współrządzi
- społeczeństwo słabo ufa Premierowi
- politycy nie ufają społeczeństwu  ("bo to zbiór przypadkowych osób" jak swego czasu powiedziała pewna pani posłanka)
- osobiście nie ufam większości polityków i dziennikarzy.
Komu więc zaufać ?
Chciałbym zaufać politykowi, który potrafi podejmować i realizować potrzebne ale trudne decyzje. 
Czy są tacy politycy ?
Bywają. Na przykład Tadeusz Mazowiecki i Leszek Balcerowicz.
I chciałbym aby do nich dołączył Donald Tusk.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Włóczykijstwo

To moje własne tłumaczenie znanych słów: Nordic Walking.
Dlaczego o tym piszę ? 
 Bo właśnie po dwutygodniowej przerwie spowodowanej dużymi mrozami, wznowiliśmy z Waldkiem nasze codzienne poranne spacery do lasku. Godzinka dziennie z kijkami to niezła rzecz na stare lata.
Przy okazji możemy się pochwalić: chodzimy już tak od 14 lat, przy czym z kijkami od 10 lat. Z początku na osiedlu traktowano nas jak dziwaków ale teraz jest zupełnie inaczej.
W międzyczasie włoczykijstwo rozpowszechniło się, są liczne  kursy prowadzone przez licencjonowanych  instruktorów. Zdarza się nawet, że spotkany przypadkowo gość z kijkami zwraca nam uwagę że chodzimy niezgodnie z zaleceniami instruktora.
No cóż, taki jest los samouków...

ps.
Byłbym zapomniał: w czasie ostatnich ferii zimowych chodził z nami na te spacery mój wnuk Maciej. Oczywiście z kijkami. I szło Mu bardzo dobrze mimo że nie ukończył żadnego kursu.

wtorek, 14 lutego 2012

Bez komentarza.

Dziś mamy dzień św. Walentego, czyli sławne (?) walentynki.
Co to jest ? Podobno dzień zakochanych.
Jak mawiał klasyk, bardziej śmieszne od tego określenia mogą być tylko zbitki słów w rodzaju: "TRABANT limuzyna"  lub "radzieccy parlamentarzyści".
Luty w Polsce lub w Rosji to nierzadko mróz minus 20 stopni, zadymy i zamiecie śnieżne, wilki wyją po lasach .....
 A przecież mamy długą tradycję słowiańskiego święta zwanego Sobótką lub nocą Kupały.
24 czerwca to najdłuższy dzień roku, zakwita kwiat paproci, przyroda przyjazna, pachnąca  i kolorowa, woda w jeziorach ciepła, ściółka w lesie sucha ...
Ale jak widać,  z tego zestawienia nic pouczającego nie wynika.
Ciekawe czy dożyję czasów,  kiedy małpowanie Ameryki przestanie być obowiązkowe.
Raczej wątpię.
I jeszcze jedno.
Jak podaje poważna encyklopedia, w Polsce i wielu innych krajach Europy,  św. Walentego czci się  jako patrona ciężkich chorób, zwłaszcza umysłowych, nerwowych i epilepsji.
Bez komentarza.

poniedziałek, 13 lutego 2012

Czy to jest wolność ?

W Europie trwają protesty - zwłaszcza młodzieżowe - przeciwko ACTA. Uczeni oraz pseudo uczeni usiłują wyjaśnić to zjawisko.
Jak zwykle w sytuacji gdy uczeni nie mogą sobie poradzić, najrozsądniejsze wypowiedzi padają z ust ... satyryków.
Zgadzam się z opinią pani Marii Czubaszek, która powiedziała mniej więcej tak: młode pokolenie nie zaznało wojny, powstań, totalitaryzmu, cenzury, prawdziwego kryzysu - musi się więc wyszumieć; a każdy powód jest dobry; znudzi się ACTA, będzie inna przyczyna do manifestacji.
Jeżeli zaś chodzi o t.zw. wolność w internecie to osobiście mam tutaj pewne wątpliwości. Wystarczy popatrzeć na fora internetowe. Bardzo wiele umieszczanych tam wypowiedzi to stek bzdur, idiotyzmów  i wulgaryzmów. To bezkarne obrzucanie wyzwiskami każdego, to sianie nienawiści politycznej, ideologicznej. religijnej, narodowościowej, rasowej.
Aby się zbytnio nie rozwodzić: to śmietnik, trzęsawisko,  bagno, kloaka...
Jeżeli to ma być wolność, to ja za taką wolność dziękuję.


czwartek, 9 lutego 2012

Kiszona kapusta

Na autostradzie w Niemczech rozbił się samochód wiozący kiszoną kapustę. Rozsypana kapusta zamarzła na jezdni i z tego powodu utworzył się 10-kilometrowy korek samochodowy.
Niedawno dowiedziałem się, że dostawca kiszonej kapusty do mojego sklepiku osiedlowego co tydzień wozi do Bawarii kiszoną kapustę i kiszone ogórki.
Przy okazji sprawdzę czy to przypadkiem nie nasza kapusta została tak sponiewierana na niemieckiej autostradzie.

Wymiana opinii

Z kolegą Waldkiem chodzę codziennie do lasku z kijkami. Oprócz ćwiczeń, podczas tego godzinnego spaceru omawiamy bieżące sprawy społeczne, polityczne, obyczajowe itp
Niestety, z powodu mrozów mamy obecnie kilkudniową przerwę w tych spacerach.
Aby nadrobić zaległości w wymianie opinii, wpadł do mnie wczoraj Waldek w celu omówienia spraw, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych.
Spotkanie było bardzo udane: nadrobiliśmy wszystkie zaległości w ocenie bieżącej sytuacji. Najbardziej - jak zwykle - dostało się politykom i dziennikarzom, tym ostatnim nawet więcej niż zwykle.
Muszę przyznać, że taka wymiana myśli bardzo odświeża umysł.
Na marginesie dodam, że  przekąski też były świetne.


poniedziałek, 6 lutego 2012

Nie tylko ręce opadają

Premier bije się w piersi i zaprasza zainteresowanych dziś na dyskusję do Kancelarii Premiera w sprawie ACTA.
Przed chwilą widziałem w telewizorze jakiegoś mądralę który powiedział że nie przyjmuje zaproszenia bo to jest manipulacja i będziemy traktowani jak marionetki.
Uff  !
Jestem niespotykanie spokojny człowiek a Benedyktyni przy mnie to zakon nerwusów, ale jak słyszę takie wypowiedzi to -jak mówił Kałużyński - nie tylko ręce ale i spodnie opadają.

niedziela, 5 lutego 2012

Jak żyć ?

Premier zapowiedział roczną dyskusję nad ACTA. 
Oj, będzie się działo ! Toż to raj dla zawodowych szczekaczy.
Pierwszy wyczuł koniunkturę pan Guzikiewicz, niegdyś czołowy obrońca polskich stoczni.
Na spotkaniu w Gdańsku zażądał od ministra Boniego ogłoszenia referendum.
Na razie sam nie zadeklarował czy jest za ochroną wartości intelektualnych, czy wprost przeciwnie.
Przypuszczam że w ciągu roku pan G. weźmie udział w wielu spotkaniach na temat internetu. Zwłaszcza tych, z udziałem premiera.
Oczami wyobraźni już widzę jak pan G rzuca premierowi prosto w twarz dramatyczne pytanie: Jak żyć, Panie Premierze ? jak żyć bez internetu ?  "
A ja rzucam pytanie: jak żyć bez pana G ?
Na szczęście znalazłem odpowiedź: biorę do ręki pilota i naciskam guzik z napisem: OFF.

piątek, 3 lutego 2012

Czarny łabądź

Od czasu do czasu oglądam kanał TVN CNBC.
Odczucia mam, jak mówią uczeni, ambiwalentne.
     Z jednej strony 
podobają mi się wywiady z prezesami spółek giełdowych. Prezentują prezesi szerokie horyzonty, solidną wiedzę ekonomiczną, wskaźnikami odnośnie firmy, branży lub całej gospodarki sypią  jak z rękawa.  Moje uznanie dla prezesów bierze się zapewne stąd, że do dziś pamiętam z czasów komuny dyrektorów przedsiębiorstw państwowych. Część z nich nie miała pojęcia o ekonomii. Zresztą ta wiedza w warunkach gospodarki księżycowej nie była im do niczego potrzebna, a nawet mogła przeszkadzać w karierze.
     Z drugiej strony
denerwują mnie czasami rozmowy dziennikarzy z t.zw. analitykami. Dziennikarz pyta: czy cena EURUSD w najbliższych tygodniach wzrośnie ?  A może cena ropy Brent spadnie ?. Analityk kombinuje i mąci ludziom w głowach. A tak naprawdę to analityk nie ma pojęcia jaka będzie cena danego instrumentu za kilka tygodni.
Bo gdyby wiedział, to usiadł by przy komputerze i w ciągu miesiąca zarobił na FOREX-ie kilka milionów.
          Na szczęście są też w programie inne akcenty. Niedawno zadzwonił do redakcji telewidz, wyraził swój optymizm z powodu umacniania się złotówki ale zarazem pewne obawy: co będzie, jeżeli przypłynie czarny łabądź ?
Ba !!
Z czarnym łabądziem to nigdy nic nie wiadomo ...




Detektyw od siedmiu boleści

10 dni temu zaginęło półroczne dziecko w Sosnowcu. Sytuacja od początku niezbyt jasna, gmatwa się coraz bardziej bo do akcji wkroczył pan Rutkowski. Podobno coś wie i coś znalazł. Ale po raz kolejny okazuje się że pan Rutkowski to stary picer. 
A durni dziennikarze rozdmuchują sprawę na maxa.
A prawda jest brutalnie prosta: na razie nikt nic nie wie.
A może by tak szanowni dziennikarze mordy w kubeł ?
A policja i prokurator powinni zająć się panem Rutkowskim.

czwartek, 2 lutego 2012

GAZELE

Ostatnio zainwestowałem 10 zł (miesięcznie) i mam teraz dostęp do kanału EUROSPORT 2.
Nawet  jestem zadowolony. Ostatnio po raz pierwszy w życiu  obejrzałem 2 damskie mecze hokeja na trawie. Wrażenia pozytywne: kulturalna gra, ładne dziewczyny pięknie ubrane, a wybiegane tak że brak słów. Po prostu istne GAZELE.
Ale to na marginesie.
Najbardziej w tej transmisji zaskoczyło mnie to, że sędzia ma stały kontakt głosowy z centrum nagrań video. W razie wątpliwości, kapitan drużyny zgłasza prośbę o analizę na bazie nagrania video. Sędzia i kapitan drużyny przy pomocy centrum nagrań analizują sporną sytuację i sędzia wydaje ostateczną decyzję.
Każda drużyna ma prawo w trakcie meczu do trzech analiz, z tym zastrzeżeniem .że jeżeli rozstrzygnięcie zapadnie na niekorzyść danej drużyny, wtedy traci ona prawo do kolejnych analiz.
Od dość dawna sugeruje się podobne rozwiązania w piłce nożnej.
Ale na razie ani FIFA ani UEFA nie podejmują tematu.
A nasz PZPN z Grzegorzem Lato na czele też nie da rady - choć pewnie bardzo by chciał.

środa, 1 lutego 2012

Coś się szykuje ?

Poseł Palikot postanowił nałożyć maskę na pomniku Chrystusa w Świebodzinie. Każdy kto widział tę budowlę zdaje sobie sprawę że to będzie dość trudna operacja. Pewnie trzeba będzie wynająć specjalistyczną firmę inżynierską  lub wojsko z helikopterem.
Kto za to zapłaci ?
Znam odpowiedź: po wyborach poseł Palikot otrzymał z budżetu państwa parę groszy i jakoś trzeba wydać te nasze pieniądze.
Tymczasem objawił się przeciwnik polityczny posła Palikota.
"Przeciwnik polityczny" - to brzmi dumnie, prawda ?
Otóż ten przeciwnik polityczny staje w obronie Chrystusa  i grozi odwetem przy użycie świńskiego ryja.
Szykuje się więc wojna religijna.
Po co Palikotowi takie awantury ?
Na to pytanie też znam odpowiedź: dopóki te wygłupy będą Palikotowi przysparzać zwolenników, dopóty będzie je stosował.
Niestety, nie znam odpowiedzi na pytanie: czy mam się śmiać czy płakać ?
Na razie.